Ostrzegamy, to będzie długi wpis ! Wszystko dlatego, że chcemy oddać całe piękno perły Toskanii a przede wszystkim niesamowite uczucie, które łączy dwoje ludzi.
Szukając pary na sesję narzeczeńską, nawet nie śniło nam się, że trafimy właśnie na nich. Basia i Antek (tak, właśnie Antek, aka Antosław, jak to określiła Basia “taki spolszczony Włoch 😉 ) okazali się niesamowici. Jedyni w swoim rodzaju. Od samego początku czuliśmy, jakbyśmy się znali od lat. I byliśmy przeszczęśliwi, gdy bez wahania zgodzili się na zdjęcia o wschodzie słońca i przemierzenie tysiąca florenckich uliczek. Poznali się 4 lata temu, gdy Basia wyjechała do Włoch w ramach wymiany studenckiej. Jednym z największych zaskoczeń tego dnia była płynna polszczyzna Antonina, który dzięki Basi zaskakująco szybko nauczył się naszego języka. Pierwszy raz spotkaliśmy obcokrajowca, który śpiewał i opowiadał dowcipy po polsku : )
Florencja o wschodzie słońca to niesamowity widok. Miasto jest opustoszałe – ulicami przemykają pojedyncze auta i vespy, a na chodnikach można spotkać jedynie zapalonych biegaczy. Mimo że nasz dzień zaczęliśmy tak wcześnie, to w tak wspaniałej atmosferze minął zanim zdążyliśmy się zorientować 🙂 Nie obyło się bez włoskiego wina, kawy i najlepszych na świecie kanapek – czyli panini.
To był już nasz trzeci raz we Florencji. Ci, którzy nas znają trochę bliżej, wiedzą, że państwo w kształcie buta jest naszym ukochanym i zawsze będziemy tam wracać, chociażby na pizzę : )
Super! Niesamowite miejsce, piękne kolory, bardzo dobre kadry! Brawo!
Dzięki wielkie, Paweł!
wOOw !!! Bardzo się podoba ! Świetnie się ogląda 😉
Dziękujemy! 🙂
Bardzo dobra sesja, dużo ciepła i dużo fajnego światła 🙂
Dzięki Przemek! To miasto nie przestaje nas zadziwiać 🙂